84: Strategia realizacji zyskownych kampanii na Facebooku

Artur Janas


SpreakerApple PodcastsGoogle PodcastsSpotify Facebook YouTube LinkedIn

Pobierz “E-book Odcinek 84” 84-Strategia-realizacji-zyskownych-kampanii-na-Facebooku-Artur-Janas.pdf – Pobrano 105 razy – 649,98 KB

Działasz w e-biznesie? Pamiętaj o ofercie narzędzi dla e-biznesu od Domeny.tv i MSERWIS.

Zastanawiasz się, w jakich sposób realizować skuteczną strategię kampanii marketingowych na Facebooku? Dowiesz się tego z rozmowy, „Złapanych w sieć”. Nasz gość, Artur Janas potrafi to robić niezwykle innowacyjnie i z użyciem narzędzi AI.

Nie zapomnij zostawić maila, dostaniesz powiadomienia o nowych odcinkach: https://zlapaniwsiec.pl/newsletter-formularz/

Plan rozmowy z Arturem:

02:04 🤖 Jak pracować nad strategią obecności firmy w social mediach?

09:17 💰 Czy media społecznościowe nadają się do prowadzenia sprzedaży?

13:30 🧑‍💻 Czy społeczność powinna skupiać się wokół fanpage’y, czy swojej grupy?

14:38 🤖 Jak firma powinna organizować kampanie w epoce AI?

19:25 💰 Co jest lepsze: kampanie płatne czy darmowe?

25:38 🕵️‍♂️ W jaki sposób analizować reklamy konkurencji?

30:30 ✍️ Czy redakcja treści, które sprzedają to trudna sztuka?

32:39 📰 Jak generować tytuły, aby ludzie w nie klikali?

33:55 ❤️ W jaki sposób rozbudzić emocje klientów?

35:24 🎨 Czy narzędzia AI to brak pracy dla grafików?

37:50 🎥 Czy video lub animacja koniecznie powinna być elementem kampanii?

47:32 🧑‍💻 Czy łatwo stworzyć swojego awatara AI?

50:50 🤖Jakie narzędzia AI są dziś obowiązkowe?

56:36 📱 Czy social media menadżer to faktycznie zawód przyszłości?

59:58 🌟 Jaka jest najważniejsza rada Artura Janasa dotycząca strategii kampanii na FB?

Szczegóły rozmowy

Artur Janas
Wiele się zmieniło przez ostatnie lata, to po pierwsze dlatego, że pojawiły się na rynku nowe narzędzia, które są bardzo, ale to bardzo niedoceniane. Mówię tu o sztucznej inteligencji i wszystkim tym narzędziom porewnym. Dlaczego? Dlatego, że wcześniej jako social media manager musiałem działać, musiałem sobie opracować jakieś swoje schematy działania, no bo jeżeli prowadzimy jeden profil czy tam dwa profile, no to skupiamy się tylko i wyłącznie na tych dwóch profilach, staramy się maksymalizować content, staramy się dawać jak najlepszą jakość, natomiast co w przypadku, jeżeli mamy ich 30 albo 40, zakładając, że to są bardzo różne branże, no ja jako właściciel agencji reklamowej z pewnością nie pojadłem wszystkich rozumów, nie jestem w stanie znać się na wszystkim, nie mogę być biegły w każdej branży więc pierwszą rzeczą, na którą zwracam uwagę, to są ruchy konkurencji. Konkurencja to jest dla mnie kopalnia wiedzy, bo dzięki narzędziom wbudowanym w system meta jestem w stanie ocenić, czy to, co robi dana konkurencja, idzie w dobrym kierunku, dla przykładu wrzucają mi jakieś treści i widzę, że te treści osiągają bardzo duże zaangażowanie, czyli ruch organiczny, pierwsze pytanie, jakie się nasuwa to czy oni za to zapłacili, czy to jest w formie reklamy, jeżeli nie, ok to jest wskazówka bardzo cenna, ok to jest bardzo wartościowy content, ludzie chcą, aby coś takiego im dostarczać, więc współpracując z klientem już jestem w stanie mu więcej powiedzieć, ok potrzebujesz tego, tego, tego i tego, ale w nieco innej formie, bo skoro u konkurencji to zadziałało, to nie ma żadnej gwarancji, ale zrobię coś podobnego, że u nas też zadziała, trzeba cały czas sprawdzać, kim są ci ludzie, przede wszystkim nie zapraszamy znajomych, to od tego zaczynamy, tam budujemy sobie społeczność, ta społeczność nie służy temu, żeby im coś sprzedawać, ta społeczność służy po to, żeby przekształcała się w swoim czasie w klientów tutaj jest bardzo dobra analogia do randki, prawda, jeżeli chcemy gdzieś tam, chłopak chce poderwać dziewczynę, może wokół niej chodzić, może próbować wysyłać jej kwiaty i tak dalej, i tak dalej, to będzie wymagało czasu, prawda, a może się udać, że weźmie, po prostu podejdzie, zapyta i też mu się uda, ten proces będzie znacznie krótszy. Jaki z tego morał? Każdy klient jest w 100% inny i po prostu te osoby, których gromadzimy, ta społeczność, którą budujemy w mediach społecznościowych, ona wymaga tego, abyśmy o nich dbali, obieśmy się starali, czym oni się nam odwdzięczą w międzyczasie, odwdzięczą nam się zaangażowaniem i kiedyś, może jutro, może za rok, przekształcą się w potencjalnych klientów. Dla przykładu, na przykład załóżmy, że prowadzę dewelopera, no i taki deweloper buduje jakąś reklamę, no przecież nikt o zdrowych zmysłach nie sądzi, że stworzy reklamę, puszcza ją w ETER, ktoś, bawiąc się telefonem, zobaczy tę reklamę, rzuci wszystko i poleci do banku po kredyt na 30 lat. Przecież to nie ma sensu, to się nigdy nie wydarzy, prawda? Natomiast co mogę zrobić? Mogę klienta zainteresować, mogę mu mówić na przykład, na co zwracać uwagę podpisując umowy, mogę mu mówić, na co zwracać uwagę przy wyborze mieszkania. Ten klient, on dzisiaj nie jest gotowy na zakup tego, on dzisiaj z pewnością nie kupi mieszkania, ale nie wiadomo co będzie jutro, może za rok. I kiedyś on w któregoś dnia ten klient rano wstanie i dojrzeje i stwierdzi, dobra, ja idę kupić to mieszkanie. W pierwszej kolejności pójdzie tam, gdzie ma zaufanie, a to zaufanie zdobyłem właśnie poprzez zbudowanie tej marki osobistej na profilu. On w pierwszej kolejności się skontaktuje z tamtą firmą i poprosi ich o ofertę. Dlaczego? Bo im ufa i uważa, że ona może być wartościowa i nie będzie tego robił na zasadzie OK, to będzie oferta wyjściowa, a teraz szukam czegoś tańszego. Nie, tak działa większość, którzy trafiają z przypadku. Jeżeli zbudowaliśmy tę markę, to nawet jeżeli ta oferta będzie nawet mniej konkurencyjna od innych, to on i tak uznają za wartościową, dlatego że jest szereg czynników, które na to wpływają, takich mocno psychologicznych. I w ten sposób należy w dzisiejszych czasach budować. To nie jest maraton. To nie chodzi o to, żeby gdzieś tak na piątek po południu mieć 1000 obserwujących, bo ja wolę mieć 100 obserwujących, ale wartościowych, którzy będą zaangażowani. I to nie jest maraton, to nie jest sprint, żeby na piątek po południu generować milion sprzedaży. To nie o to w tym wszystkim chodzi. Media społecznościowe są, że tak powiem, takim ramieniem budującym markę. Sprzedaż jest w zupełnie innym miejscu. One są po prostu pierwszym etapem budowy lejka sprzedażowego, ewentualnie drugim przeciw. Dlaczego? Dlatego, że na rynku jest teraz pokolenie Z. Pokolenie Z to jest ponad 20% naszego rynku pracy, a oni posiłkują się bardzo mocno opiniami na mediach społecznościowych. Jeżeli twojej firmy tam jeszcze nie ma albo traktujesz te media społecznościowe jak przysłowiową gazetkę, że dzisiaj jest promocja, jutro jest wyprzedaż i tak dalej, nikt tego nie będzie chciał oglądać. Nikt się tam nie będzie chciał angażować, nikt tego nie zapamięta, a z pewnością nikt z tego nie skorzysta. I to jest taka kwintesencja mojej pracy. Więc moja praca polega na tym, żeby cały czas obserwować, analizować. I tutaj sztuczna inteligencja bardzo mi w tym pomaga. Ograniczyła moją pracę do absolutnego minimum, dlatego że zbiera cały czas dla mnie informacje i te informacje potrafię za pomocą sztucznej inteligencji bardzo szybko przetworzyć i pokazać w takiej formie, która będzie odpowiadała klientowi, bo klientowi wydaje się, że ja go znam. Bo tak, to prawda, ja go znam i chcę dla niego jak najlepiej, troszczę się o tego klienta, dbam o niego, żeby on zawsze wychodził zadowolony po kontakcie z moją firmą, którą ja prowadzę. Dzięki temu to zaufanie, ono potem odcinam od tego kupony w przyszłości. To tak w streszczeniu.
Artur Janas
Nadają, tylko źle to firmy rozumieją. Firmy przede wszystkim źle pojmują reklamę. Firmy zakładają, że robią reklamę w celu sprzedaży. Jeżeli naszym celem samym w sobie jest sprzedaż, to już przegraliśmy. Ponieważ jeżeli sobie zaplanujemy milion do końca przyszłego roku sprzedaży tylko na bazie social mediów, więc w pierwszym miesiącu będziemy się starali robić wartościowy content, bo gdzieś tam na webinarze usłyszeliśmy, że tak trzeba robić. Ale w tym pierwszym miesiącu nie ma żadnych wyników, więc przestawimy swój content na ofertę i na bardziej brutalną reklamę. Wyniki też będą kiepskie. No to jaki z tego wniosek? Więcej reklamy, więc damy jeszcze więcej reklamy i jeszcze mniej wartościowy content, ale okaże się, że strasznie dużo czasu poświęcamy, więc może jakąś automatyzację zrobimy. Kupimy oprogramowanie, ono będzie bardzo niskiej jakości treści generowało i okaże się za pół roku, za osiem miesięcy, że tak naprawdę wydaliśmy kupę pieniędzy na to, nie mamy absolutnie nic. Społeczność była skupiona wokół naszego projektu, wokół naszej firmy, wokół naszej marki, ale tylko i wyłącznie do momentu, kiedy płaciliśmy za to. Zakręciliśmy kurki z reklamą, wszystko poleciało na łeb na szyję, konto jest martwe. Natomiast jeżeli budujemy markę osobistą i wydajemy z głową małe kwoty, ale regularnie, to będzie się cały czas budować jak klocki LEGO. I postawimy zamek, w którym sobie zamieszkamy na koniec i będziemy z tego mogli sprzedawać. Bo jeżeli w pewnym momencie, jeżeli któryś z naszych postów będzie taki typowo komercyjny, na przykład teraz jest Black Friday, prawda? Cały czas budowaliśmy, budowaliśmy, budowaliśmy tą ofertę i mówimy, słuchajcie, słuchajcie, mam dla Was fantastyczną ofertę. Czy chcecie z niej skorzystać? Owszem, ponieważ mamy zaufanie do tej marki, skorzystamy. Każdego dnia dociera do nas 1800 reklam. Każdego dnia statystyczny Polak widzi 1800 reklam dziennie. Przetwarza je w przeciągu czasu krótszego niż półtorej sekundy. Więc jeżeli nie jesteśmy w stanie zaszczepić, zainteresować swoim produktem, to nie damy rad zbudować marki. Żeby klient zapamiętał nasz znak towarowy, musi się z nim zetknąć ponad 50 razy. Dlatego wciąż są billboardy i jeżeli spytałbym się teraz uczestników, jakie reklamy dzisiaj widzieli, to, o ile jakąś mi wymienią, to i tak będzie cud, to wymienią tylko marki, które widzieli. Nie powiedzą, co było na tej billboardzie. Powiedzą, że na przykład był media ekspert, ale co reklamował już niekoniecznie. O co tutaj chodzi? Jeżeli zapamiętamy markę, za to jej ufamy. Proste ćwiczenie. Dajmy na to, że wszyscy uczestnicy dostają ode mnie po 10 zł i wysyłam ich po pastę do zębów. Z jaką wrócą pastą do zębów? No najprawdopodobniej z Colgate. Dlaczego? Bo tę markę znają i w związku z tym wydaje im się, że ta marka jest dobra. Pomimo tego, że mogą być inne marki gdzieś tam na półce, bo w takim wielkopowierzchniowym sklepie będzie ich znacznie więcej, to oni wybiorą albo Colgate, albo Elmex, te co się teraz reklamują. Bo oni ich pamiętają i wychodzą z założenia, że one mogą być dobre. Czy są dobre? Nie zawsze tak jest. Ale o to w tym wszystkim chodzi. Dlatego wszystkie nowoczesne firmy teraz budują od razu swoją markę w mediach społecznościowych i starają się być marką premium. Dlaczego? Dlatego, że jeżeli będzie marka premium, to będą mogli bez problemu podnieść cenę, czyli dzięki tym mediom społecznościowym zarobią, bo po pierwsze klienci będą znali markę, będą skłonni zapłacić więcej i podzielą się i nastąpi jeszcze marketing szeptany, nastąpi efekt takiej kuli śnieżnej. Jeżeli prawo dyfuzji tutaj zadziała, jeżeli więcej osób zacznie to kupować, pojawią się naśladowcy i nasza sprzedaż właśnie dzięki temu rośnie. Ale sama sprzedaż w sobie nigdy nie powinna być celem w mediach społecznościowych.
Artur Janas
Ogromne, bo popatrzcie. Firma może dokonać błyskawicznej analizy konkurencji za pomocą AI. Coś, co schodziło parę godzin, teraz schodzi parę minut. Wyciągamy z tego całkiem fajne wnioski, dopasowujemy treści za pomocą AI. Owszem, należy się nauczyć zasad copywritingu, żeby tworzyć te wartościowe treści. Dlatego ci copywriterzy, ci najlepsi, zarabiają ogromne pieniądze. Dlatego, że sztuczna inteligencja ma jedną wadę. Skoro Tobie stworzyła w takiej technice tekst, to głównie dobrze może stworzyć komuś innemu. Natomiast efekt ludzki, ten czynnik ludzki, ten dobry copywriter, on to zrobi tak, jak sztuczna inteligencja tego jeszcze nie umie. Dlaczego? Bo sztuczna inteligencja bazuje na tym, co już było w przeszłości. I z tego wyciąga wnioski, to przetwarza. Natomiast coś oryginalnego jest w tym momencie na miarę złota, więc marketing stał się jeszcze ważniejszy, treści stały się jeszcze istotniejsze i najlepszy przykład będzie teraz grafika. Popatrzcie, dawniej dobra grafika wymagała umiejętności, prawda? Teraz praktycznie każdy oglądając jakiś podstawowy tutorial na YouTube jest w stanie wygenerować fajną grafikę. Więc w związku z tym, skoro wszyscy są w stanie wygenerować ładne grafiki, to my ją musimy zepsuć. Ona musi być mniej estetyczna, bo wtedy się wybije, będzie zwracała uwagę. I tutaj nie mam na myśli kontrowersji, tylko po prostu ona musi być inna, niż wszystko pozostałe dookoła. A my jako ludzie i tak samo firmy mamy tendencję do powielania. Najlepszym przykładem są trendy. Ktoś puści trend albo ktoś coś zrobi, co się okaże sukcesem, wszyscy go zaczynają naśladować. Ergo oni nic z tego nie mają, bo wszyscy szukają tego oryginału i ten oryginał odcina od tego kupony. Więc zamiast naśladować, starajmy się być oryginalni, prawda? I tutaj właśnie ta moja metoda się bardzo dobrze sprawdza. O co chodzi? Skoro klienci zmienili w ogóle cały proces decyzyjności zakupowej, ponieważ klienci teraz inaczej podchodzą do tematu, w jaki sposób? W sieci. Szukają opinii. No i w pewnym momencie był trend, że robiło się fałszywe opinie, dużo tych opinii zalewało się rynek. Więc klienci co szukają negatywne opinie. No bo żadna firma o zdrowych zmysłach nie będzie sama sobie wystawiać negatywnych opinii. To jest bardzo naturalne i logiczne. Więc w pierwszej kolejności jak sprawdzamy opinię o firmie, sprawdzamy te negatywne. I okazuje się, że w danej branży bardzo często większość negatywnych opinii jest powtarzalna. Więc jeżeli my znamy te bolączki tej branży, a znamy, bo się w niej posługujemy, możemy pokazać, że u nas ten problem nie występuje. My się wybielamy, my jesteśmy jedyni wyjątkowi, a cała reszta próbuje zatuszować. I taki będzie odbiór medialny. I media społecznościowe są tutaj genialne do tego właśnie, żeby pokazać, że jest taki problem, normalnie my jesteśmy z niego świadomi, ale myśmy się do tego przygotowali dla Ciebie, mój drogi kliencie, specjalnie, żebyś Ty był zadowolony. Jeżeli w taki sposób skonstruujemy całą komunikację, no to będziemy za chwilę odcinać z tego kupony. Najlepszy przykład teraz Black Friday, za chwilę będą święta, za chwilę będą noworoczne wyprzedaże. W tym momencie, jeżeli mamy zaufanie potencjalnych odbiorców i rzeczywiście zrobimy coś komercyjnego, to ludzie zareagują. Raz na jakiś czas, jak będzie komercja i wezwanie do działania, skorzystaj z naszej oferty, dużo osób skorzysta. Tak jak z newsletterem, zbieramy ludzi na newsletter i zwróć uwagę, na pewno też doświadczyłeś tego zjawiska, że jest masowy eksodus z tych mas. O ile dawniej to było naturalne zjawisko, że więcej wpływało i trochę się wypisywało, tych osób wypisujących się z newslettera jest coraz więcej. Dlaczego? Bo po prostu nikt tego nie chce czytać, bo jest tego za dużo. Ludziom się zaśmiecają skrzynki i musi być naprawdę wyjątkowa treść, w odpowiedniej ilości, żeby się tym zainteresowali. Jeżeli w tym newsletterze, w którymś nam razie, będzie przemycona komercja, oferta cokolwiek innego, ludzie chętniej z niego skorzystają. Właśnie dlatego, że będą mieli z tyłu głowy świadomość, że tutaj nie występują negatywne opinie, popularne w danej branży, niższe związane z produktem, bo ta firma się do tego przygotowała. I taki musimy budować wizerunek w dzisiejszych czasach.
Artur Janas
Okej, to popatrzcie na Pepsi albo na Coca-Cola. Coca-Cola wydaje 2 miliardy dolarów rocznie na reklamę. Czy oni są rozpoznawalną marką na rynku? Tak. Są najbardziej rozpoznawalnym znakiem towarowym na świecie. A teraz wyobraź sobie sytuację, że oni zakręcają kurki z pieniędzmi. Nie ma. Przestała się Coca-Cola reklamować. Jak szybko zniknie z naszego społeczeństwa produkt o nazwie Coca-Cola? Gdzieś tam, kiedyś, za parę miesięcy znajdziemy zakurzone butelki Coca-Coli, bo jej miejsce zajmie inna firma. I z sentymentu ją najwyżej kupimy, ale sprzedaż poleci na łeb na szyję. I Coca-Cola nie robi kampanii na zasadzie kupuj naszą colę. Oni robią kampanię typu kup butelkę ze swoim imieniem. Jest to zupełnie inne podejście, prawda? Czyli bazowanie na emocjach, bazowanie na jakichś trendach, wzbudzanie zainteresowania. To też emocje w pewnym sensie, tak? Zawsze emocje. Zawsze emocje w tym momencie. No bo popatrzcie, nasz mózg jest wrednym komputerem. Idziemy sobie dzisiaj kupić buty. Jakie piękne buty. Dobra, kupiłem, było fajnie, ale jutro idziemy kupić dom. Czy, no to nie dom, to musimy racjonalnie kupić, prawda? Większość ludzi się wydaje, że potrafią kupować racjonalnie, co jest totalną bzdurą. Jeżeli kupujemy emocjonalnie, to zawsze kupujemy emocjonalnie, bo naszego mózgu nie da się przeprogramować. Nie ma tutaj w głowie takiej wajchy, że teraz lewa półkula pracuje, a teraz prawa półkula pracuje, prawda? Ludzie sobie nie zdają z tego sprawy. To tak samo jak ci ludzie, którzy mówią, że na nich reklama nie działa. Żyjemy w świecie, który został wykreowany przez reklamy. Naszym światem dzisiejszym sterują ludzie z marketingu. To są takie szare eminencje. Mówią nam, co jeździć, w co wierzyć, jak się zachowywać, jak się ubierać itd. Stosowane są coraz silniejsze naciski. I teraz, zamiast się kopać z koniem, lepiej się do tego trendu przyłączyć. Zrozumieć, jakie procesy zachodzą nie tylko w głowie pojedynczego odbiorcy, ale w skali większej społecznej. I przygotować tak treści, żeby one zadziałały na większą masę. I wszystkie firmy, które osiągnęły sukces w ostatnich czasach, przede wszystkim skupiały się na mediach społecznościowych. Czy nawet przykład Tesla. Popatrzcie, w 2003 powstała firma, której nikt nie wróżył sukcesu. Dzisiaj jest najbardziej, najdroższą marką motoryzacyjną. Dlaczego? Bo Elon Musk zrobił coś, czego nie robili inni. On nie szukał klientów lokalnie, na początku tylko w Stanach, tylko on zrobił kampanię od razu na cały świat. Wykorzystywał wszystkie możliwe media, nośniki, przede wszystkim internet, żeby zbudować ten obraz właściciela Tesli. I to zadziałało. To był chwyt, który zadziałał doskonale. I on teraz od tego odcina kupony. A jeszcze wracając do tego płatne czy darmowe, czyli za darmo można mieć znośniki? Nie zrobić za darmo. No za darmo jest bardzo trudno. Zaczynasz od zera. Otworzyłeś sobie dzisiaj konto na Facebooku albo na Instagramie, gdziekolwiek. Żeby za darmo zbudować społeczność w dzisiejszych czasach, musiałbyś być naprawdę wytrwały. Musiałbyś poświęcić na to 2-3 lata. A przedsiębiorcy by tak chcieli na piątek po południu, prawda? Muszą koszty pokrywać z czegoś. Więc w związku z tym, zamiast wydawać milion na starcie, lepiej wydawać kilkaset złotych miesięcznie. Cegiełka po cegiełce, cegiełka po cegiełce. I powolutku, powolutku, powolutku budować markę, budować gron o zadowolonych klientów. Ci zadowoloni klienci stają się w tym momencie ambasadorami naszej marki, bo polecają nas innym. I dzięki temu przychodzi jeszcze więcej, jeszcze więcej, jeszcze więcej. I skupiają się, buduje się społeczność fanów danej marki. Nawiasem mówiąc, jeżeli zapytałbym teraz uczestników na czacie, czy mają ulubioną markę, wszyscy prawdopodobnie powiedzą, że mają, albo przynajmniej większość z nich, prawda? Ale jakbym zadał drugie pytanie, dlaczego ta marka jest waszą ulubioną, nie będą mi w stanie udzielić prawidłowej odpowiedzi, bo będą mówić, OK, ta marka ma dobrą jakość, te produkty są dobrej jakości, albo tu jest dobry stosunek jakości do ceny. Serio? A czy inne produkty konkurencyjne nie oferują tego samego, albo nawet lepszego? Ale my tą markę lubimy. Dlaczego? Dlatego, że w procesie lejka sprzedażowego nastąpił szereg czynników, które sprawiły, że przede wszystkim, że zakup w tej marce sprawił nam przyjemność. Dostaliśmy małego orgazmu w głowie, wydzieliły się pewne hormony szczęścia i my chcemy wracać po więcej. Jaka choroba jest zakupoholizm czy alkoholizm czy czegoś innego? One polegają na tym, że my musimy dostarczać do mózgu pewnego bodźca, który będzie generował nam przyjemność. Tak samo jest z zakupami. Musimy to po prostu kontrolować i dawkować ludziom odrobiny przyjemności, przyjemności, żeby chcieli wracać po więcej. Bo lepszy klient jest nie taki, który się dzisiaj zrobi na Black Friday i nigdy więcej nie wróci. Dobry klient jest taki, który będzie przychodził systematycznie, zakupował i stwierdzi, że to jest jego ulubiona marka. I tutaj media społecznościowe odgrywają naprawdę kluczową rolę. Niestety większość firm nadal tego nie rozumie. Te, które to zrozumiały, mają niesamowite wyniki sprzedażowe. Ale zrozumiały to w ten sposób, że media społecznościowe nie służą sprzedaży, tylko one służą innemu celu. Sprzedaż jest nagrodą, jest wisienką na torcie, a nie celem samym sobie.
Artur Janas
Wskazać się na najprostszym narzędziem, do którego każdy ma dostęp jest chat GPT. W darmowej wersji, nie trzeba kupować płatnej. Tylko trzeba się nauczyć pracować z tymi narzędziami jak ze wszystkim innym. Jak weszła komputeryzacja do firm, to musieliśmy nauczyć pracowników, jak z tymi komputerami się posługiwać. Pojawił się Office, to były szkolenia, jak korzystać z tego Office'a, żeby pracować optymalnie, żeby ta nasza praca była lżejsza i przynosiła lepsze wyniki. Tak samo jest ze sztuczną inteligencją. Popatrzcie, 20 lat temu w 2000 roku mógł być menadżer jakiegoś wysokiego szczebla, który nie miał bladego pojęcia, jak uruchomić komputer. On nie musiał mieć takiej wiedzy, bo on zrobił karierę w latach 80-tych, 90-tych i po prostu jego doświadczenie, jego know-how wystarczyło, aby pełnić to stanowisko. Wyobrażasz sobie dzisiaj menadżera, który nie potrafi wysłać maila? No pewnie nie, prawda? I tak samo jest ze sztuczną inteligencją. Ludzie nie potrafią się tego nauczyć, co jest bardzo proste. Pamiętajcie, że to jest produkt, który jest naprawdę bardzo prosty w użyciu, tylko trzeba poświęcić na to kilka godzin. I teraz uwaga, co się dzieje. Jeżeli my się tego nauczymy, a to naprawdę nie jest fizyka kwantowa i to nie jest skomplikowane narzędzia, to będziemy postrzegani w otoczeniu jako eksperci. I teraz prędzej czy później nadejdą złe czasy. No bo to jest sinusoidalne. Są kryzysy, powstają, znikają, powstają, znikają. Nastąpi redukcja etatów w firmie. Zresztą teraz się zaczynają redukcje, prawda? Wchodzimy w taki okres. Jest sześć osób w danym dziale, które wykonywały tą samą pracę. Trzeba zredukować o połowę. Pod jakimi względami będziemy się patrzeć? Ci, którzy potrafią wykorzystywać narzędzia sztucznej inteligencji, będą uchodzili za ekspertów. Dlaczego? Dlatego, że oni wykonują swoją pracę szybciej, wydajniej i są w stanie pracować za dwie, trzy osoby, poświęcając na to mniej czasu. Tak naprawdę oni się mniej zmęczą, wykonają tę pracę równie dobrze i zarobią znacznie więcej, bo po redukcji etatów zredukowali z sześciu do dwóch, tam tych dwóch będzie troszeczkę lepiej opłacanych, wszyscy będą zadowoleni. Natomiast ci, którzy uważają, że sztuczna inteligencja wygeneruje nam scenariusz rodem z Terminatora, będą musieli szukać innego zajęcia. Taka jest smutna rzeczywistość. Ten pociąg odjechał, ruszył ze stacji i on na pewno ani nie zwolni, a już na pewno nie zawróci. Musimy się tego nauczyć i żyjemy w fajnych czasach, naprawdę fajne czasy, fajne narzędzia, fajne możliwości. Dlatego tak dużo nowych firm osiąga sukces. Małe firmy, które nikomu 5 lat temu nie były znane, dzisiaj są gigantycznymi markami rozpoznawalnymi na całym świecie. Nieważne, czy to jest jakaś ważna firma, czy może jakaś piekarenka. Jest taki case małej piekarni w Stanach Zjednoczonych, czytałem ostatnio, gdzie za pomocą TikToka zbudowali markę. Ale jaki był ich strategia marketingowa? Mianowicie swoje ciastka, oni specjalizowali się w babeczkach czy czymś, w każdym razie tylko były dostępne przez 21 dni. Po 21 dniach zmieniali całkowicie asortyment. Obserwujemy to samo zjawisko w brandach modowych. Niektóre co 21 dni zmieniają, ale oni na innych zasadach. Więc co się działo? Ci klienci, którzy sprawdzili te babeczki, rzeczywiście im smakowały, zaczynali kupować na zapas, bo wiedzieli, że ten produkt zniknie. Pojawią się kolejne. Dzięki temu w ciągu dwóch lat z małej nikomu nieznanej piekarenki powstała sieć, która generuje kilka milionów sprzedaży miesięcznie. Więc mała firemka, która teoretycznie w normalnych warunkach nie miałaby nigdy szans na taki gigantyczny rozwój. Walka Dawida z Goliatem i Dawid wygrał. Wracając do tematu brandu odzieżowego, tam jest też głęboka analiza, tylko na podstawie paragonów. Kasy fiskalne są sprzężone do jednego systemu i na tej podstawie wiedzą, co się najlepiej sprzedaje i za trzy tygodnie zmieniają asortyment, dopasowując się do potrzeb użytkowników, czyli potencjalnych klientów.
Artur Janas
Nie, dlatego że są narzędzia, aczkolwiek należy się tego nauczyć. Dlaczego? Dlatego że maszyna nam coś wygeneruje i my jesteśmy z siebie zadowoleni. Fantastyczny tekst i wrzucamy bez zastanowienia. Natomiast jeżeli nie wiemy, czy ten tekst jest naprawdę dobry, to nie będziemy wiedzieli, jakie będą implikacje w przyszłości wrzucenia tej treści. Dlatego należy się jednak nauczyć tych technik copyrightingu, technik perswazji, technik sprzedaży, żeby można było przemycać tekst. W idealnym świecie dzisiejszym sprzedaż jest bez sprzedaży, marketing jest bez marketingu. O to w tym wszystkim chodzi. Jeżeli widzimy w mediach społecznościowych reklamę, to ją z natury od razu przewijamy, bo ona śmierdzi reklamą, a my tam nie wchodzimy w celach zakupowych. Nikt przecież nigdy nie powiedział takiego zdania, idę sobie na Facebooka kupić nowe bluzkę, czy inne jakieś spodnie. Ja tam wchodzę dla rozrywki. Jeżeli oferta danej firmy nie jest pokazana w formie rozrywki, to ja przewijam dalej. Ja nie chcę wchodzić w interakcję z tą firmą. Niestety większość uważa, że firma to jest coś poważnego i jedyne co potrafią zrobić, to skopiować ulotkę i wrzucić ją na media społecznościowe. Nie tędy droga. To nie ma wyglądać jak reklama, którą my rozumiemy, do której jesteśmy przyzwyczajeni. To ma być innowacyjne, nowatorskie podejście. Zwróćcie uwagę, że wszystkie te trendy, które w ostatnim czasie zadziałały, były innowacyjne. Nie było pokazywanego produktu, tylko było wszystko około produktu. Było pokazywane to w luźnej formie, wręcz zabawowej, często z humorem, ale takim stonowanym, wiadomo. Było zrobione po prostu ze smakiem. Ci, którzy w ten sposób zrozumieli to zadanie, osiągają naprawdę fajne efekty.
Artur Janas
Nie. Nie, bo popatrzcie. Mówiono na początku, jak powstanie AI. Dobra, graficy mogą szukać nowej pracy, kopirajterzy mogą szukać nowej pracy. Zgadza się, ale tylko ci kiepscy. Bo jeżeli grafik jest dobry, tak samo jak z aparatem. Popatrzcie, 150 lat temu wynaleziono aparat fotograficzny i też mówili, dobra, malarze portretowi poszli w on. Oni są już niepotrzebni. Każdy sobie może zrobić portret. Szybko, tanie i wygodnie. Co się stało? Powstały nowe dziedziny sztuki, prawda? To się rozwinęło w innym kierunku zupełnie. Dalej malarstwo jest w modzie, dalej są szkoły, które kształcą Akademia Sztuk Pięknych i tak dalej. Niewiele się zmieniło, zmieniły się tylko trendy. Tak samo jest tutaj. Dawniej graficy klepali nudne ulotki i banery. Teraz kreują naprawdę artystyczne grafiki, które są ładne, które są estetyczne, które są przede wszystkim inne. Tak samo z fotografią. Można sobie zrobić zdjęcie telefonem. Każdy może być naprawdę fotografem. Ale ładne zdjęcie, estetyczne zdjęcie jest wciąż w cenie. I dalej fotograf ma zajęcie, prawda? Pomimo tego, że teoretycznie każdy ma przy sobie aparat w kieszeni, każdy mógłby sobie to zrobić. Jak trzeba zrobić profesjonalną sesję fotograficzną, idziemy do fotografa. Jeżeli chcemy mieć ładne grafiki, estetyczne grafiki, zrobione naprawdę z gustem i ze znajomością sztuki, sztuczna inteligencja nam tego nie zrobi. My też musimy wiedzieć, jak nasz mózg czyta tę grafikę, że na grafice powinna być postać. Musimy wiedzieć, jakiej postaci np. Polacy ufają. Z według badań statystycznych najbardziej postać, która wywiera największe zaufanie na użytkowników, to jest kobieta, brunetka, około 35-40 lat, nieidealnej budowy ciała. Dlaczego? Dlatego, że taka postać nam się kojarzy z taką przeciętną kobietą i ona wzbudza największe zainteresowanie. To jest modelka o perfekcyjnej figurze. Tutaj już jest coś podejrzanego i już traktujemy to. Dochodzi gdzieś tam z tyłu głowy, że to może być reklama. Czyli jeszcze miejsce na tę kreację graficzną cały czas jest i miejsce dla dobrych grafików.
Artur Janas
Odpowiedź prawidłowa jest to zależy. Dlaczego? Dlatego, że popatrzcie. Musimy wiedzieć, musimy znać swoją społeczność. Jeżeli nasza społeczność na przykład przegląda media społecznościowe w pracy, no tak, niektórzy to robią, prawda, a niektórym nawet za to płacą, jak w moim przypadku, to generalnie rzecz biorąc, wideo tam nie ma zrobić za dużego sensu, bo nie jesteśmy w stanie odtworzyć przekazu, więc wykombinowano, że będziemy dodawać napisy, ale napisy nie oddają tego wszystkiego. Na Instagramie zdjęcia wciąż mają moc, wciąż budują bardzo duże zasięgi. Pomimo tego, że wideo Reels jest bardzo mocno promowane w ruchu organicznym, to jednak przywiązanie do marki budują wartościowe treści wygenerowane za pomocą grafiki. Teraz wyobraźcie sobie taką sytuację. Stworzyliśmy piękną reklamę jakichś tam butów, jesteśmy z siebie dumni, bo zrobiliśmy to, nie wiem, nauczyliśmy się Photoshopa, albo wzięliśmy kurs Kanwy, albo wykonaliśmy jakąś bardzo realistyczną grafikę za pomocą sztucznej inteligencji. Każdy może to zrobić. A teraz poprosimy sztuczną inteligencję, żeby zrobiła to samo, ale oczami dwulatka i kredkami. Która grafika wywoła większe emocje? Jeżeli zobaczymy takie narysowane coś a la buty przez dwulatka, dlaczego to zainteresuje? Bo po pierwsze, będzie inne, po drugie wywoła ciepłe emocje i po trzecie większość osób będzie chciało sprawdzić, co się tutaj wydarzyło, czy był jakiś konkurs plastyczny w przedszkolu, a może coś innego i w ten sposób posyskujemy klienta na pierwszą fazę lejka sprzedażowego. Czyli dzisiaj jeszcze raz to podkreślmy, że ważna jest taka pierwiastek oryginalności, taki coś, co nas odróżnia. Nie, pierwiastek, oryginalność. To jest lepsze, taka jest prawda. Marketing to jest droga pod prąd. Jeżeli wszyscy idą tam, to wy się zastanówcie, dlaczego oni idą tam i spróbujcie iść w drugą stronę, bo przykujecie swoją uwagę. Jeżeli ta uwaga nie będzie się wywierała na zasadzie, że zrobimy z siebie idiotę i może ktoś nas będzie dzięki temu oglądał, to zacznie to działać. Jeżeli nasz content będzie wartościowy, to nie jest tak, że zacznie się to działać. Wszyscy mówią, że nasze mieszkania to są apartamenty w ekskluzywnych dzielnicach, okolicach i tak dalej, a my powiemy, uważaj na to, podpisując umowę z deweloperem. Który post, która treść będzie miała większe zaangażowanie i która wzbudzi większe zainteresowanie, prawda? Czyli my powinniśmy iść w kierunku takich rad, porad i wręcz rozwiązywania problemów naszych klientów, wychodzić naprzeciw im potrzebom i to jest najważniejsza rzecz. No słuchaj, wszystkie firmy sprzedają to samo. Sprzedawały, sprzedają i sprzedawać będą. Tym czymś jest rozwiązanie problemu. Klient kupuje, bo ma problem. Kupuje nowe buty, bo albo stare się zużyły, albo są niemodne, albo po prostu nie ma zimowych butów i nie chce marznąć, prawda? Więc rozwiązaniem tego jest zakup nowego buta. Kiedy ktoś jest strasznie znudzony, że z nudów pójdzie do sklepu kupić sobie nowe buty, to on też rozwiązuje problem w ten sposób. Więc firmy powinny rozwiązywać problemy. Przykładem jest Amazon, który powstał jako największa firma teraz na świecie, bo oni obsesyjnie dbają o klienta. Cały czas starają się rozwiązywać problemy klienta. I tutaj stosujemy w mediach społecznościowych regułę 70-20-10. 70% treści powinno być o charakterze edukacyjnym, 20% edukacyjnym, a 10% to jest komercyjny. Natomiast obserwujemy zupełnie odwrotny trend i dlatego te firmy nie osiągają żadnych wyników i muszą zwiększać wybitnie nakłady na media społecznościowe, na reklamę, żeby utrzymać poziom sprzedaży. I osiągają swój cel i znowu inni zaczynają ich naśladować, ponieważ jest to system aukcyjny, więc reklama drożeje, więc musimy znowu zwiększać wydatki na reklamę i jedyny, kto na tym zarabia, to tak naprawdę Mark Zuckerberg. No to chyba jest zadowolony w takim razie. No na pewno. Statystycznie reklamy teraz na Black Friday poszły w Polsce o 11% w górę, a przed Black Friday zarabiali 1 600 000 $ na godzinę, więc całkiem dobry wynik z reklam. Ale z tego wynika, że jednak te reklamy przynoszą rezultaty, firmy za to płacą, no bo inaczej, firmy za to płacą, bo inaczej, no ten biznes by nie działał. Bo przynoszą, bo ja nie mówię, że reklamy są złe, nie zrozumie źle, reklamy są potrzebne, bo mamy trzy takie kroki milowe w budowaniu profilu. Pierwszy to musimy zdobyć stu obserwujących, no bo bez tego nie ma dowodu społecznego. To tak jak na Allegro, popatrz. Jeżeli kupujesz produkt na Allegro, to w pierwszej kolejności patrzysz, ile sprzedawca sprzedał produktów. Jeżeli sprzedał jeden, idziemy dalej. I mamy tego, co sprzedał 2 tysiące. Więc ci, którzy dopiero zaczynają przygodę na Allegro, też muszą się posiłkować reklamą, żeby być wyżej w rankingach, żeby dobić do tej większej sprzedaży, żeby klienci chcieli od nich kupować. Tu jest dokładnie tak samo. Pierwszy kamień milowy, te stół obserwujących, jest potrzebne po to, żeby w ogóle jakiś dowód społeczny zaistniał. Więc tutaj skupiamy się tylko i wyłącznie na zbudowaniu tych stół konkretnych obserwujących. Potem drugi kamień milowy i tutaj już mniej stawiamy na zbudowanie społeczności, ale już bardziej na rozwiązywanie problemów. A dopiero powyżej 10 tysięcy możemy się bawić w komercję, bo zbudowaliśmy dużą społeczność z zadowolonych z siebie fanów, którzy lubią nas, integrują się z nami, często komentują to, co my zrobiliśmy, zgadzają się lub się nie zgadzają. I w tym momencie komercja ma rację bytu. Ale popatrzcie, jeżeli doszliśmy do tych 10 tysięcy, zbudowaliśmy to na ruchu organicznym, to nawet jeżeli nie będzie reklam, to ono będzie pracowało dalej. Natomiast jeżeli zbudowaliśmy wszystko tylko w oparciu o reklamy, to dopóki płacimy, jest OK, przestajemy płacić, wszystko siada. Więc idealnym rozwiązaniem jest taki miks dywersyfikacji, czyli budujemy silną markę, budujemy społeczność, wspomagając to reklamami, bo ten proces wtedy znacznie możemy przyśpieszyć, za bardzo niewygruowane pieniądze. Mówimy tutaj o taki początkujący malutka firma, 100 zł miesięcznie może w zupełności wydawać na reklamy i w skali roku to będzie przynosiło fantastyczne efekty. Wiadomo, że jeżeli zwiększa firma, to te efekty może zwiększyć, może zeskalować te budżety i osiągnie swój efekt szybciej. Ale z tyłu głowy powinni mieć jedną rzecz. Reklama nie ma za zadanie sprzedać, reklama ma za zadanie zainteresować, bo klient będzie działał w następujący sposób. Klient zobaczy reklamę, jeżeli go zainteresuje, to co zrobi w pierwszej kolejności? Kliknie w link. Jeżeli wejdzie na fanpage, a tam nie ma nic, to wyjdzie stamtąd, bo tak robią oszuści, te wszystkie inwestujworlę, NKGH i cała reszta. Klikniesz reklamę, a tam nie ma absolutnie nic. Przykład pizzerii. Myślmy, że zrobiliśmy reklamę pizzerii. Bardzo lokalna reklama. Jest piękna reklama, wywołała emocje, człowiek zrobił się głodny, chciałby zjeść pizzę. I klika w fanpage, i czego nie widzi? Numeru telefonu. Ani menu. Czy on to zamówi? Nie. Bo jeżeli klient chciałby sprawdzić menu, to on musi mieć dostępne to menu zaraz po kliknięciu. Ale jeżeli ktoś zawsze jadł całe życie margaritę, to on nie potrzebuje menu, on potrzebuje numer telefonu, żeby od razu zrealizować swoje pragnienie. Bo reklama wywołała u niego emocje, czyli zrobił się głodny, uczucie głodu, spodobało mu się to i on chce koniecznie spróbować. Więc musimy mu to ułatwić. Większość firm niestety robi reklamę, nic poza tym. Więc ten lejek sprzedażowy i ta konwersja jest bardzo niska, bo ludzie z tego lejka wypadają na masową skalę, i tak płacą za kliknięcia, za wejścia, za cokolwiek innego. Wtedy lejek sprzedażowy mu należy być uszczelniony. Zawsze używam metafory lejka sprzedażowego. Wyobraźcie sobie wiadro pełne wody, a następnie weźcie karabin maszynowi i go strzelajcie. Woda z niego będzie wypływała, prawda? A waszym zadaniem jest wziąć odpowiednią ilość plasterków i każdą kolejną dziurkę ułatać. Wtedy ten lejek sprzedażowy będzie optymalny. Wtedy po prostu ta konwersja będzie coraz większa, zamiast analizy i ulepszania. Na tym to polega zabawa. Nie wystarczy zrobić raz reklamę, bo często widuję takie twory, że reklama chodzi od 3 lat non stop. Cykl życia reklamy w mediach społecznościowych to jest około 14 dni i potem należy ją zmienić. Trzeba wyciągnąć wnioski, zobaczyć, co można w niej poprawić i puścić jeszcze raz. To jest taka praca ciągła. Na szczęście nie wymaga nie wiadomo jakiej tajemnej wiedzy, ale prawda jest taka, że ludzie szukają tajemnej formuły. Na zasadzie chodź pokażę ci tajemną formułę, dzięki której zdobędziesz milion klientów. Nie istnieje.
Artur Janas
Czy łatwo AI ma stworzyć swojego awatara i czy ma sens, żebym ja się ukrywał za jakimś awatarem i pokazywać się przed kamerą. Bo pokazywanie człowieka w reklamie jest ok, bo to jest jakiś taki rodzaj dowodu społecznego, ale mówię, że nie będę pokazywał twarzy, to pokażę swojego awatarowi. Z jednej strony tak, dlatego że możemy sobie stworzyć praktycznie załamek ceny ambasadora marki. Dwa tygodnie temu gro firm z branży modowej stwierdziło, że rezygnują z pracy modelek, zastąpią je awatarami wygenerowanymi przez sztuczną inteligencję. Dlaczego? Bo jest to tańsze i będzie można lepiej dopasować do sytuacji. Super sprawa, więc w takiej baterii jak najbardziej możemy to zrobić. Tylko bądźmy sukcesywni, a nie, że zaczniemy budować tego awatara, zacznie on osiągać wyniki, przerzucimy się na jakiegoś celebrytę. No i wszystko, co zbudowaliśmy, poszło w piach. Jeżeli będziemy sukcesywni, jeżeli będziemy robili to wartościowo, jak najbardziej popatrzcie na TikToku, jest wiele osób, które np. w maskach występuje, bo się wstydzą swojej twarzy, ale coś tam robią i oni osiągają dobre wyniki, nie dlatego, że są w maskach, tylko dlatego, że dają wartościowe treści, które rzeczywiście komuś pomagają. Jeżeli chcemy do tego zrobić wideo, jeżeli chcemy do tego dodać głos, to w 100 dolarach miesięcznie na luzie się zmieścimy. Jeżeli firma ma na to pieniądze, to dlaczego nie? A jeżeli nie masz pieniędzy, to połykasz dumę, przełykasz dumę, bierzesz kamerę i zaczynasz mówić do kamery. Dlaczego? Bo kto jak kto, ale ty jako właściciel firmy najlepiej znasz swoją firmę, najlepiej znasz swoje produkty. Mało tego, ty tam jesteś z pasji. Możesz godzinami opowiadać o swojej firmie, ona ci się nigdy nie znudzi i twoim zadaniem jest zarazić tą pasją innych. Zależy, jak do tego tematu podejdziesz. Ale nawet jeżeli masz problem z tym, bo możesz mieć problem z wypowiedzią, bo większość osób tak, przygotuje sobie jakąś coś na kartce, jakiś treść i potem się uczy na pamięć i potem przed kamerą się patrzy w sufit, patrzy się w podłogę, jąka się, czy z tej teleprompter. Sztuczna inteligencja wygeneruje ci treść, zainstaluj sobie w telefonie teleprompter, przeczytaj ładnie z kartki, ale to będzie emocjonujące, bo będziesz się patrzył przede wszystkim w oczy odbiorcy, bo jeżeli nagrywacie coś do odbiorców, zawsze ma być kontakt wzrokowy. Kontakt wzrokowy generuje emocje i budzi zaufanie. Natomiast jeżeli się patrzycie w podłogę albo w sufit, to macie coś do ukrycia i taki niesiecie przekaz ze sobą.
Artur Janas
Nie ma ideału, nie ma jednego narzędzia. Samych LLM-ów, czyli Large Language Models, mamy wiele. Najbardziej popularny jest chat GPT, bo od niego się wszystko zaczęło, ale jeżeli chodzi o generatory treści, takie zdecydowanie lepsze, dlatego że generują więcej empatii, to będzie Clot. Więc trochę tego, trochę tego. Clot i GPT da nam optymalne, bo dzięki chatowi GPT zautomatyzujemy łatwo proces, a Clot nam poprawi te treści. Jeżeli chodzi o generowanie grafik, Big Journey jest numerem jeden bez dwustania, bo on sobie nie radzi np. z napisami. Lepiej sobie poradzi ideogram, więc z kolei to i to. Big Journey jest płatne, ideogram jest darmowy. Jeżeli chcemy generować wideo, no to RenderNet, do tego Hailuo, do tego RunwayML. Dlaczego RunwayML? Dlatego, że wprowadził nowy model Act One. O co chodzi? To, co się teraz nagrywa, moja twarz, sama twarz, ona ma jakąś ekspresję, ona ma jakąś mimikę twarzy. Więc my możemy sobie coś takiego w zaciszu naszego domu nagrać, czyli mówimy sobie do kamery, sami do siebie, nasz głos jest zrejestrowany i wszystko, a następnie za pomocą Act One możemy nałożyć na to awatara. Avatar będzie się zachowywał dokładnie tak samo jak my, będzie tak samo ruszał twarzą, będzie tak samo lip-sync, czyli usta będą pracowały, ale głos będzie nasz. Oczywiście głos możemy też podmienić za pomocą np. 11lapsa, czyli kolejne narzędzia, które powinniśmy mieć, 11laps. Oczywiście też powinniśmy testować narzędzia z serii alpha, czyli tyli glyfy. W glyfach jest bardzo dużo narzędzi, które są za darmo dostępne, bo to są te stery alpha, które dopiero kiedyś może wejdą do sprzedaży, jak staną się popularne. Mając do nich w pierwszej kolejności dostęp, możecie stworzyć coś naprawdę oryginalnego praktycznie za darmo. No i na początek te cztery, czyli ChatGPT i Clot jako LLM-y, Ideogram jako generator grafik. Za chwilę będzie bardzo fajne narzędzie udostępnione przez Adobe Firefly, ale jeszcze nie dostępne, więc też będzie można z niego korzystać. No i RenderNet i Runway w pakiatach darmowych na sam początek w zupełności wystarczą. Jeżeli zaczną Was ograniczać te narzędzia, wtedy rozważcie ich zakup. Oczywiście możecie od razu wykupić sobie Heijana albo DID, wtedy macie profesjonalnego awatara, wtedy będzie to wyglądało znacznie lepiej. Tylko pytanie, czy on się u Was sprawdzi, więc przetestujcie w pierwszej kolejności narzędzia darmowe, zaczną Was ograniczać, nauczycie się z nimi żyć, współpracować, a dopiero wtedy idźcie dalej, o krok wyżej, a nie, że kupicie wszystko na raz, wydacie 1000 albo 2000 zł miesięcznie, a z większości z nich nigdy nie skorzystacie, a rachunki będą płynąć. Jeszcze jedna rzecz bardzo ważna przyszła mi do głowy. Czy spotkałeś się z problemem praw autorskich do grafik, do tekstów? Jak to w narzędziach social media jest rozwiązane? Teraz już nie, bo na początku, owszem, była o to wielka dyskusja, ale wyroki kolejnych sądu najwyższych mówią, że prawa autorskie dotyczą człowieka, a nie maszyny. Więc jeżeli maszyna wygenerowała obrazek, nie ma prawa autorskich i możemy go sobie pobrać. Oczywiście to się zmieni, bo prawo dopiero jest budowane w tej materii. Trwają nawet bardzo mocno zaawansowane prace, wymogła tego potrzeba. To były przykłady kampanii politycznych w Stanach w ostatnim czasie, gdzie można było brać jednego kandydata i przeszczepić jego twarz i wstawić go w jakąś bardzo niekomfortową sytuację. Biorąc pod uwagę, że w mediach społecznościowych fake news bardzo szybko się rozprzestrzenia, to było być albo nie być. Można zniszczyć komuś wizerunek, więc też należy podchodzić do tego z dystansem i z umiarem. Zamiana twarzy człowieka dzisiaj nie wymaga żadnych umiejętności. Nie trzeba kilku godzin w Photoshopie spędzać, wystarczy parę kliknięć. Teraz wyobraź sobie, jakie to może być niebezpieczne, jeżeli wykorzystane zostanie w złej mierze. Ktoś mnie albo ciebie będzie chciał oczernić i stworzy zdjęcie w bardzo niekomfortowej sytuacji i pójdzie to w ether. To będzie poczytne i naprawienie tych szkód będzie wymagało ogromnych ilości finansowych oraz czasowych. Więc musi być jakieś prawo to regulujące i w tym kierunku to właśnie zmierza. Rok temu połowa aktorek w Hollywood obudziła się i dowiedziała, że zostały gwiazdami porno, bo ktoś dla dowcipu pozmieniał im twarze. Takie sytuacje nie mogą mieć miejsca. Dlatego też na przykład nie pokazuje na szkoleniach narzędzi, które nie mają filtrów zabezpieczających. Dla przykładu Adobe Firefly, jeżeli wpiszesz stwórz mi kobietę w bikini, on tego nie zrobi. Dlatego że dla ze względów bezpieczeństwa. I te narzędzia mają same w sobie jakieś filtry. Na przykład w czacie GPT jak im powiesz zrób mi tutorial jak zbudować bombę atomową albo brudną bombę, to też tego nie zrobi. Są te zabezpieczenia cały czas gdzieś tam z tyłu głowy. Ich twórcy mają, że może być to w niewłaściwy sposób wykonany. Prawo się zmieni, kwestia czasu, dopasujemy się jak ze wszystkim. Jeśli chodzi o media społecznościowe, zmieniało się wielokrotnie. Człowiek zaciskał zęby i pracował dalej. Nawiązując do twojego autorskiego programu, obecności w mediach społecznościowych, uczyć ludzi na co dzień, jak to robić po prostu? Jak to robić efektywnie, zyskownie?
Artur Janas
Zdecydowanie tak. Ja to wykonuję ten zawód od 10 lat, a na pewno nie jestem pierwszy. Pierwsze firmy, które się tam specjalizowały w Polsce, powstały w 2012-2013 roku. Na chwilę obecną gdzieś tam wyszukałem, wg portalu wynagrodzenia.pl jest 1200 social media managerów w Polsce. Ogólnie. Nie mówię, że oni są dobrzy, czy oni są źli. Po prostu tyle osób się deklaruje, że takie stanowisko pracy zajmują. W polskim prawie ten zawód jeszcze nie istnieje. Ale biurokracja zawsze nie nadążała za rozwojem. Ale też musimy wziąć pod uwagę fakt, że tylko w Polsce każdego dnia powstaje 1000 firm dziennie. To są oficjalne statystyki z Centralnej Informacji i Działalności Gospodarczej. 1000 firm powstaje dziennie. I ponieważ jest tak mało tych osób na rynku, zauważono już tą lukę, bo powstały pierwsze kierunki. Ja pracuję na pierwszej z taką szkołą. Pierwsza w Polsce utworzyła tego typu kierunek. Ale już teraz są trzy. W przyszłym roku będą kolejne dwa. Czyli zapotrzebowanie szkoły zauważyły i stworzyły nie jako fakultet, nie jako jakieś studia uzupełniające, tylko pełne 3-letnie licencjackie. Za chwilę będą już magisterskie. Tylko i wyłącznie w kierunku social media. I teraz oczywiście nasuwa się pytanie, czy te osoby, które dopiero w to wejdą, czy one będą też zarabiać takie pieniądze, jakie widzimy na ogłoszeniach o pracę. Tak będą, dlatego że rynek jeszcze przez wiele, wiele lat nie zostanie zapełniony. A weźcie pod uwagę, że jest rotacja, zmienią się tryby, zmienią się gusta, nastąpi specjalizacja. Ten się będzie specjalizował tylko na przykład w robieniu rolek, ten się będzie specjalizował w robieniu zdjęć, ten w copywritingu, albo ten tylko w Facebooku, ten tylko w Instagramie itd. Osoby o wysokiej specjalizacji na pewno będą zarabiały dobrze i spokojnie będą wykonywać ten zawód do emerytury, dlatego że media społecznościowe stały się integralną częścią naszego świata. Popatrzcie, headhunterzy jak sprawdzają osoby, które się ubiegają o dane stanowisko. W pierwszej kolejności prześwietlają media społecznościowe. Więc już praktycznie rzecz biorąc od nastolatka, jeżeli myślimy o jakiejś karierze korporacyjnej, to powinniśmy brać pod uwagę i budować nasz własny wizerunek w mediach społecznościowych. Ci, którzy to zrobili, dzisiaj piastują bardzo fajne stanowiska menadżerskie, są dobrze płatnymi osobami, ale oni gdzieś tam kiedyś byli prześwietlani w mediach społecznościowych, zanim ktoś z nimi tę umowę o pracę podpisał. Niezwykle ciekawe spojrzenie, takie bardzo oryginalne na media społecznościowe, a apropo oryginalności, to na czym polega twoje autorskie podejście do mediów społecznościowych i według ciebie jak najlepiej zorganizować sobie pracę nad strategią i potem wykorzystanie pewnych narzędzi właśnie w mediach społecznościowych? Przede wszystkim rozwijać się i się uczyć. Korzystać z wszelkiej wiedzy, niekoniecznie darmowej. Dlaczego darmowa nie jest dobra? Dlatego, że jest jej bardzo dużo i ona się wzajemnie wyklucza, bo popatrzcie, ktoś mógł nagrać bardzo dobry webinar, naprawdę super genialny webinar, tylko że 5 lat temu. I on miał milion wyświetleń na przykład na YouTubie i on dalej tam funkcjonuje i on dalej tam jest. I to, co ta osoba na tym webinarze pokazywała, może być już dzisiaj niezgodne z parą, bo przez 5 lat się wiele wydarzyło. Mogło być tak, że zmieniły się algorytmy i na przykład coś, co tam było normą, dzisiaj będzie skutkowało blokadą konta. No i teraz nawiązujemy współpracę z klientem, bazując na tej przestarzałej wiedzy i na dzień dobrym odblokowujemy konto. Klient szczęśliwy nie będzie, prawda? Więc cały czas trzeba niestety być na topie, cały czas trzeba śledzić trendy, cały czas trzeba śledzić nowości i przede wszystkim obserwować to, co się dzieje dookoła nas, czyli musimy się troszeczkę szerzej popatrzeć. Tutaj moja ulubiona filozofia Richarda Branson'a, ABCD, Always Be Connecting Dots, czyli łącz ze sobą pewne fakty, bo to jest idealna strategia na kampanii w mediach społecznościowych.
Artur Janas
Regularność. Po prostu większości osób brakuje regularności. To tak jak z siłownią. 1 stycznia wszyscy chcą być piękni, młodzi i zdrowi. 5 stycznia już mamy serdecznie dość, bo byliśmy dwa razy, ale kupiliśmy karnet na cały rok z góry, bo była promocja na siłowni. Stosujmy regułę 21, czyli regularnie i systematycznie róbmy treści. Trzy razy w tygodniu, to jest absolutny minimum na Facebooku, na Instagramie. Każde mediów społecznościowych rządzi się swoimi prawami, poznajmy je. One się nie zmieniają za często, one się zmieniają raz na kilka lat. Bądźmy sukcesywni, słuchajmy tego, co mówią do nas klienci i odpowiadajmy na ich potrzeby. Po prostu rozwiązujmy ich problemy w mediach społecznościowych. Klienci was za to pokochają i odwdzięczą się tym, że kupią wasz produkt, waszą usługę w pierwszej kolejności. Nawet jeżeli ona będzie znacznie wyższa niż konkurencji, to nieistotne, dlatego że w dzisiejszych czasach dobrze przygotowane firmy, które wchodzą na rynek, od razu wystartują z górnej półki. Zamiast walczyć o klienta ceną, walczą jakością, czyli uzasadniają tę jakość, a cenę wielokrotnie podnoszą. Nowe, na przykład, marki modowe, nowe marki obuwnicze, one wchodzą z produktami, których nikt nie zna za kwotę znacznie, znacznie wyższą, znają, idealnie rozumieją prawo dyfuzji. To samo rozumiał Steve Jobs i dlatego jego produkty za takie kwoty były doskonale sprzedawane i nadal są sprzedawane. Po prostu te firmy, które rozwiązały zadanie. Krótko mówiąc, Simon Sinek bardzo ładnie to powiedział. Ludzie kupują nie dlatego, że coś sprzedajesz, tylko ludzie kupują, dlaczego to sprzedajesz. To jest bardzo ważne.

Dodaj komentarz